Jakie informacje o danych jesteśmy w stanie przedstawić na zwykłym wykresie słupkowym? Ile zmiennych możemy do tego wykorzystać? Dla tych, którzy odpowiadają „za mało” wyjściem z sytuacji może być wykres Marimekko.
Czym jest wykres Marimekko? To zestawiony do 100% wykres słupkowy, gdzie szerokość słupka jest proporcjonalna do jego udziału w liczebności. Z kolei wysokość danego segmentu w ramach słupka zależy od jego procentowego udziału w liczebności całego słupka. Dodatkowo szerokość słupków oraz wysokość segmentów mogą być modyfikowane poprzez wykorzystanie zmiennych ilościowych.
Do czego zatem zastosować WYKRES MARIMEKKO?
Świetnie nadaje się np. do graficznej prezentacji tabeli krzyżowej. Każdemu polecam zapoznanie się z klasycznym przykładem wykorzystania tej wizualizacji i korzyści z niej płynących do prezentacji danych o przeżywalności pasażerów Titanica. Wartości są tam porównywane ze względu na klasę, w której podróżowali pasażerowie oraz ich płeć.
My jednak, z racji okresu w roku oraz pogody za oknem możemy posłużyć się tą wizualizacją do celów przyjemniejszych – taka analityka w służbie wakacjom i domowemu budżetowi.
Urlop to bardzo przyjemny okres roku, zwłaszcza jeśli wiąże się nie tylko z chwilowym zaprzestaniem przychodzenia do pracy, ale też i z wyjazdem. Gorsza część to ta, kiedy trzeba wrócić, i kiedy trzeba – podsumować i przeanalizować wydatki.
To ostatnie postaram się umilić wykorzystując Marimekko.
Co możemy wyczytać z przedstawionej wizualizacji?
Urlopowicze odwiedzili cztery miasta. Najmniej kosztował ich pobyt w Pizie. Słupek dla tego miasta jest najwęższy i stanowi tylko 13% całości budżetu. Najdroższy okazał się pobyt we Florencji (33%) oraz w Rzymie (32% budżetu). Niestety nie dysponujemy informacją, jak długo wczasowicze przebywali w poszczególnych miastach, jednak z wykresu wynika, że noclegi pochłonęły największą część budżetu w stolicy Włoch (49% kosztów poniesionych w tym mieście), a najmniejszą w Pizie (11% kosztów poniesionych w tym mieście).
Wieczne Miasto nie należy zatem do najtańszych, jeśli spojrzymy na koszty hoteli, niemniej jednak zwiedzanie pochłonęło tylko 20% całego rzymskiego budżetu. Możemy zaryzykować wniosek, że urlopowicze bardziej zasmakowali w zabytkach stolicy Toskanii, ponieważ zwiedzanie Florencji to aż 42% toskańskich wydatków.
Skoro budżet jest podsumowany, pozostaje już tylko oglądanie zdjęć i planowanie kolejnego urlopu ;)